08.08. Wiślanka Grabie - Michałowianka Michałowice 2:1 (1:0)
Bramki: Maśnica 20', Zając 55' - Kozak 86'
Żólte kartki - Maśnica, Filipowski.
Wiślanka - Cieśla - Szeląg(54Zając), Tarasek, Górski, Lebiest - Kalicki, Zięba, Sołtys, Leśniak - Maśnica(60 Sikora), Kmak(73 Filipowski).
Michałowianka - Miśkiewicz - Ziółko, Jabłoński, Silczuk, Tutaj(84 Dębowski) - F.Cyganek(65 Radziak), Jurek - Rojek(61 MIchalski), Wilk, D.Cyganek - Giermek(70 Kozak)
Na inauguracje zmagań ligowych Wiślance przyszło się zmierzyć z Michałowianką mecz odbywał się przy temperaturze bliskiej 40 stopni w słońcu i chyba właśnie te warunki atmosferyczne miały wpływ na poczynania obydwu zespołów w pierwszych 15 minutach gdzie z boiska bardziej wiało okręgówką niż meczem na poziomie czwartej ligi gra z obydwu stron była szarpana i opierała się na długich podaniach, które zazwyczaj stawały się łupem bramkarzy. W takich sytuacjach o bramkach decydują zazwyczaj indywidualności i tak w 20 minucie Rafał Kmak ruszył w swoim stylu lewą stroną z łatwością ograł obrońce i wyłożył piłkę na 5 metr do Maśnicy, który dopełnił formalności pakując piłkę do bramki. Od tego momentu gra się otworzyła Michałowianka starała się śmielej zaatakować ale była to woda na młyn dla Wiślanki, która groźnie kontratakowała i tak dwie okazję na podwyższenie wyniku miał Kmak ale za pierwszym razem zamiast podawać piłkę w analogicznej sytuacji jak przy bramce to napastnik gospodarzy zdecydował się sam zakończyć akcję ale niestety jego strzał obronił Miśkiewicz w drugiej sytuacji "dziku" wyszedł na czystą pozycję ale za długo zwlekał ze strzałem czym umożliwił skuteczną interwencje obrońcy. Swoją okazję na wyrównanie mieli też goście w 43 minucie po stracie Sołtysa piłkę z lewego skrzydła dostał Giermek i chyba on sam tylko wie czemu przestrzelił w tak dogodnej sytuacji.
Po zmianie stron goście starali się zepchnąć Wiślankę do defensywy ale na swoje nieszczęście nadziali się na skuteczną kontrę gospodarzy w 55 minucie akcję napędził nie kto inny jak przeżywający trzecią młodość Kmak, który przebiegł z piłką 40 metrów minął obrońce zagrał do Maśnicy a ten wyłożył piłkę wprowadzonemu po przerwie Zającowi, który z 6 metrów posłał piłkę do siatki dając dwubramkowy handicap Wiślance nadmienić też trzeba, że przed bramką na 2:0 w poprzeczkę trafił Górski po zgraniu piłki przez Maśnice. Dwubramkowe prowadzenie niestety zamiast uspokoić grę gospodarzy zadziałało dekoncentrującą i kolejne próby ataków były dość mocno szarpane co nie zmienia faktu, że swoje sytuacje zmarnowali Zająć, Sikora i Leśniak ten ostatni ostemplował poprzeczkę, dodajmy, że Wiślanka powinna prowadzić 3:0 ale przy golu samobójczym zespołu z Michałowic nie wiadomo czemu sędziowie dopatrzyli się pozycji spalonej ogólnie trójka sędziowska na czele z Panią sędziną lekko pisząc nie była dziś w najwyższej formie... Gdy wydawało się, że Wiślanka dowiezie dwubramkowe prowadzenie w 86 minucie błąd w obronie gospodarzy wykorzystał Kozak, który po podaniu D.Cyganka trafił z 20 metrów do bramki Cieśli do końca meczu Michałowiance nie udało się już doprowadzić do remisu tak więc 3 ważne punkty zainkasowała drużyna z Grabia, która może nie zachwyciła ale spełniła swój obowiązek wygrywając i dając sobie samej dużo pewności przed następnymi meczami. Na wyróżnienie zasługuję postawa Rafała Kmaka, który nie dość, że jest motorem napędowym na boisku i niekiedy w pojedynkę potrafi przesądzić o losach meczu to i poza murawą dba o to żeby na treningi przyjeżdżało się z dużą ochotą.
