Do 90. minuty zanosiło się na remis w spotkaniu Orła Piaski Wielkie z Wiślanką Grabie. W samej końcówce meczu nieoczekiwanie jednak oba zespoły miały swoje piłki meczowe. Najpierw Krzysztof Zięba, po rzucie rożnym Konrada Leśniaka, trafił tylko w boczną siatkę, a kilka chwil później Dariusz Sosnowski popisał się celnym strzałem na bramkę gości.
Zespół trenera Jacka Mroza wcale nie ustępował umiejętnościami wyżej notowanemu rywalowi i po dziesięciu minutach prowadził po trafieniu Jakuba Szloska. 18-letni pomocnik sfinalizował dokładne dośrodkowanie Zięby z rzutu wolnego.
Drużyna gości mogła podwyższyć rezultat (szanse Jakuba Dziedzica oraz Adriana Sosina), lecz w 43. minucie sama straciła gola. I to w dodatku grając w osłabieniu. Zmęczony chorobą Sosin opuścił murawę, a mający go zastąpić Artur Kordyl co prawda pojawił się na boisku, ale dopiero po bramce Tomasza Szczytyńskiego.
W drugiej połowie klarownych sytuacji nie było zbyt wiele, remis nie skrzywdziłby żadnej ze stron, niestety dla Wiślanki decydująca okazała się 93. minuta gry.
Wielka szkoda porażki beniaminka w Piaskach Wielkich, ale teraz należy się skupić już na kolejnym meczu z Kalwarianką. W niedzielę do Grabia zawita wicelider tabeli, który w 11 spotkaniach aż siedem razy wygrał – w tym z rezerwami Cracovii.
Orzeł Piaski Wielkie – Wiślanka Grabie 2:1 (1:1)
Bramki: Szczytyński 43, Sosnowski 90+3 – Szlosek 10
Żółte kartki (W): Górski, Domoń, Trojański
Wiślanka: Szwiec – Górski, Anioł, Dziedzic, Domoń – Kwieciński (68. Trojański), Sołtys, Zięba, Filipowski (46. Leśniak) – Szlosek (78. Waś), Sosin (43. Kordyl).