Początek sezonu dla Wiślanki układa się znakomicie. Po wysokim zwycięstwie w Krzyszkowicach z tamtejszym Hejnałem, tym razem zespół Jacka Mroza pokazał miejsce w szeregu Gościbii Sułkowice.
Pełna relacja -> w dalszej części newsa
Zespół gości słynie z tego, że jest niewygodnym rywalem dla każdego. Także dla Wiślanki, która w poprzednim sezonie na własnym boisku wygrała z Gościbią zaledwie 2:1, a na wyjeździe padł remis 2:2. W niedzielne popołudnie scenariusz układał się podobnie, lecz jedynie do… 33. minuty. Wtedy to Piotr Maśnica, po składnej akcji kolegów i dokładnym dograniu Mariusza Warmuza, z najbliższej odległości pokonał bramkarza przyjezdnych.
Od tego momentu na boisku rządziła już Wiślanka, a Gościbia tak naprawdę tylko dwukrotnie „postraszyła” Łukasza Techmańskiego (niecelne strzały Jakuba Wyrwały oraz Tomasza Ostafina). Zdobycie kolejnych bramek przez gospodarzy było tylko kwestią czasu, tym bardziej, że po przerwie na boisku zameldowali się dwaj bardzo doświadczeni zawodnicy – Krzysztof Zięba oraz Rafał Kmak. Dla byłego napastnika m.in. Puszczy Niepołomice był to ponowny – jakże udany - debiut w zespole Wiślanki (grał w tym klubie na początku kariery). Kmak dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i dodatkowo asystował przy trafieniu Maśnicy z 46. minuty.
Wiślanka mogła i nawet powinna wygrać to spotkanie wyżej, ale w kilku sytuacjach miejscowym zabrakło szczęścia (Maśnica) lub precyzji (Paweł Kuk, Warmuz).
Gospodarze zasłużenie zdobyli komplet punktów i w spokoju mogą przygotowywać się do kolejnego meczu – w Branicach ze Złomeksem.
Wiślanka Grabie – Gościbia Sułkowice 4:0 (1:0)
Bramki: Maśnica 33, 46, Kmak 58, 82
Widzów: 100
Wiślanka: Techmański – Waś, Gołda, Anioł, Domoń – Leśniak (46. Zięba), Dziedzic (84. Kacprzak), Rozwadowski, Kordyl (46. Kmak) – Maśnica (72. Kuk), Warmuz.